6-letni chłopczyk zmarł w szpitalu. Sprawę zbada prokuratura w Rzeszowie?

BRZOZÓW / PODKARPACIE. W sobotę w szpitalu w Brzozowie zmarł 6-letni chłopczyk. Rodzina dziecka przytacza wstrząsającą relację z ostatnich godzin życia dziecka. Sprawą zajęły się służby.

Informację o śmierci 6-latka w brzozowskim szpitalu potwierdza zarówno z-ca prokuratora rejonowego w Brzozowie Ryszard Sawicki, jak i asp. szt. Monika Dereń z Komendy Powiatowej Policji w Brzozowie.

Zgon nastąpił 14 marca w godzinach porannych. Śledztwo będzie miało na celu wyjaśnienie okoliczności tragedii i ustalenie przyczyny śmierci dziecka – mówi Ryszard Sawicki z PR w Brzozowie.

Jak udało nam się ustalić, dokumentacja związana ze zdarzeniem zostanie przekazana z Prokuratury Rejonowej w Brzozowie do Prokuratury Okręgowej w Krośnie. Stamtąd najprawdopodobniej trafi ona do Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie.

Rozmawialiśmy również z dyrektorem Szpitala Specjalistycznego w Brzozowie Tomaszem Kondraciukiem.

Ze względu na prawa pacjenta nie udzielamy żadnych informacji – mówi szef brzozowskiej lecznicy.

Do naszej redakcji zgłosiła się dalsza rodzina zmarłego chłopca.

Jak pisze nasz Czytelnik: “Przesyłam jak przebiegała dokładniej cała akcja w oparciu o słowa matki”.

Przesłany opis zdarzenia który otrzymaliśmy na skrzynkę email:

W dniu 14.03.2020 r. około godziny 00:00, chłopiec dostał bardzo silne bóle brzucha. Matka podała rumianek i syrop paracetamol do wypicia licząc, że pomoże. Po mniej więcej godzinie widząc, że rumianek nie działa, a jej syn nadal bardzo cierpi, zadzwoniła po pogotowie o godz. 1:40 . Około godziny 2:00 karetka przyjechała i ratownicy medyczni zmierzyli temperaturę i stwierdzili, że muszą zabrać dziecko do szpitala.

W szpitalu została mu pobrana krew, matka widziała, że podali mu kroplówkę ze środkiem przeciwbólowym około godz. 3:00. Dziecko próbowało zasnąć, ale nie mogło, bo chciało do domu. Lekarz tylko doglądał dziecka. Żadnych badań nie dokonano do godziny 8:00. Bóle wciąż trwały, dziecko nie mogło oddychać o czym informowało „nie mogę”.

Po godzinie 8:00 jedna z pacjentek poinformowała lekarzy o stanie dziecka. Po zawiadomieniu przyszedł lekarz, wezwał pomoc i dziecko zostało zabrane. Lekarze nie chcieli udzielać informacji o stanie dziecka. Około godziny 9:00 Lekarze poinformowali matkę, że będą przygotowywać dziecko do operacji. W późniejszym czasie lekarze stwierdzili zgon.

zdjęcie poglądowe

źródło: Red., materiały nadesłane

16-03-2020

Udostępnij ten artykuł znajomym:



Dodaj komentarz

Zaloguj się a:

  • Twój komentarz zostanie wyróżniony,
  • otrzymasz punkty, które będziesz mógł wymienić na nagrody,
  • czytelnicy będa mogli oceniać Twoją wypowiedź (łapki),
lub dodaj zwykły komentarz, który zostanie wyświetlany na końcu strony, bez możliwosci głosowania oraz pisania odpowiedzi.
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.

Pokaż więcej komentarzy (0)